czwartek, 28 maja 2020

Tyranozaur współczesności

Oto co koronawirus robi z ludźmi. Znaczy... nie, że zmusza do pisania dziwnych, krótkich felietonów, tylko sprawia, że szukasz pracy, bo nie możesz już usiedzieć w domu, a poza tym studia powoli dobiegają końca i jakoś trzeba w końcu ogarnąć swój status materialny...
Poniższy felieton pisany był w ramach drugiego etapu rekrutacji. Czy się dostanę, zobaczymy, póki co dzielę się jednostronicowym (według wymagań) czymś, co miało być w temacie kapsuły czasu. Oto moja nieoczywista kapsuła czasu.

Tyranozaur współczesności


Cofnijmy się w czasie o ponad dwieście milionów lat do brutalnych początków świata żywych istnień. Wyobraźmy sobie najniebezpieczniejszego drapieżnika, będącego królem ówczesnej dżungli. Ogromny pysk wzbogacony o spiłowane zęby umożliwiające dokładne szarpanie mięsa upolowanej ofiary bądź padliny. Muskularne ciało sięgające nawet sześciu ton, a także masywny ogon pozwalający na utrzymanie równowagi. Maleńkie oczy skierowane do przodu, przystosowane do wypatrywania potencjalnego pożywienia. Uszy wyłapujące dźwięki o niskiej częstotliwości. I bardzo krótkie, zaopatrzone w dwa rozwinięte palce przednie kończyny, które były jego znakiem rozpoznawczym. Wobec opisu anatomicznego władcy tamtejszych czasów rodzi się w nas typowo ludzkie pytanie: czy gdyby tyranozaur żył dzisiaj w świecie ludzi, miałby kompleksy z powodu swoich drobnych rączek, czyniących z niego mniej groźnego niż naprawdę był? A może zanim zdołalibyśmy o tym pomyśleć, schwytałby nas ostrymi szczękami zdolnymi przegryźć nawet samochód?
Już kiedy byłam dzieckiem, z zamiłowaniem oglądałam na Discovery Channel walki dinozaurów. Wtedy nie zdawałam sobie jednak sprawy z tego, że epoka, której na dobrą sprawę nie poznaliśmy od strony obserwatorów, zostawiła swoje ślady w nas samych. Kto wie, może teoria ewolucji według Darwina to tylko przypadkowa interpretacja rzeczywistości, poparta losowymi badaniami? Może tak naprawdę jesteśmy przodkami brutalnego tyranozaura?
Czy świat tak bardzo zmienił się od ery mezozoicznej? Nie od dziś wiadomo, że Ziemia to miejska dżungla, a ludzie to istoty szalbiercze, nikczemne i mające siebie za bogów wśród masy różnorakich istnień, których nie charakteryzuje zdolność do wypowiadania konkretnych, mających znaczenie słów. Jako obdarzeni inteligencją osobnicy dajemy sobie prawo do rządzenia światem. A kimże są władcy świata, jak nie drapieżnikami wywyższającymi się ponad słabszymi, domniemanie mniej rozumnymi mieszkańcami Ziemi? Naturalnie występująca w ludziach mania wielkości ma konkretne podłoże psychologiczne, związane z niedojrzałością emocjonalną, a mianowicie: niskie poczucie własnej wartości.
Być może nasze szczęki nie są przystosowane do rozszarpywania ofiar, ale nasze mózgi – owszem. Być może nie jesteśmy mięsożercami, ale za to wszystkożercami. Być może nie jesteśmy silniejsi od drapieżników, ale od czego mamy nasze wynalazki siejące zagładę? Przede wszystkim posiadamy jednak malutkie rączki jak tyranozaur. A przez to i mnóstwo kompleksów. Wniosek nasuwa się więc jeden: człowiek to tyranozaur współczesności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz