piątek, 5 maja 2017

[CYTATY] Zanim zniknę

       Tak rzadko tu bywam i... o dziwo wcale mi to nie przeszkadza. W końcu jest jakieś miejsce, o które nie muszę "walczyć", miejsce, które żyje w zawieszeniu, trochę z dala od ludzi. Zapełniacz. Trochę na shit, trochę na to, co mi bliskie. Jako, że posty pojawiają się rzadko i zazwyczaj są to opowiadania, postanowiłam zająć się zgoła czymś innym, a mianowicie: cytatami. Własnymi cytatami. Jakkolwiek egoistycznie to brzmi. 
   W kwietniu zakończyłam niezapowiedziane opowiadanie, które było dla mnie nowym doświadczeniem. Nigdy go nie planowałam. Po prostu się pojawiło. Rozdziały nie były z góry ustalane, nic nie miało tu sensu, fabuła nie istniała. Wszystko brało się znikąd. Wena atakowała znienacka, dlatego czekałam na moment, kiedy coś rzuci moje ręce na klawiaturę i rozkaże mi pisać, zazwyczaj były to bardzo późne, nocne godziny, momenty, kiedy nie miałam humoru i musiałam odreagować. Miałam wrażenie, jakby to sama Bezimienna mi rozkazywała. Wydaje mi się, że jest w tym jakaś magia. Sentyment do tych filozoficznie depresyjnych chwil zostanie, ale nie sądzę, żeby było to jakieś szczególnie wielkie dzieło. Ma w sobie emocje - to na pewno, w większości niezbyt pozytywne. 
Cała historia została opublikowana na wattpadzie, o tu:


     Powinnam polecić, ale nie polecam, bo czasem to dołujące smęty. 17 rozdziałów, większość z nich nawet nie przekracza strony w Wordzie. Opowiadanie powstało 26 lipca 2016 roku, a zakończyło się 18 kwietnia 2017 roku. Prawie rok! To moje czwarte opowiadanie, które zakończyłam, wliczając w to fanfika, którego świat nie ujrzał i nie ujrzy oraz dwie serie WCN. 
    Kilka osób odkryło, że Bezimienna ma chwilami podobne do mnie wspomnienia. Nie zaprzeczam, że jakaś część mnie w niej tkwi. Wbrew pozorom ma dużo ze mną wspólnego, w końcu to ja ją wymyśliłam!
     No, to teraz czas na kilka cytatów. Niezbyt ambitnych, ale jednak!
***


         „Ludzi nie interesuje głębokie wnętrze. Ludzi interesuje płytka powłoka zewnętrzna i pierwotna powłoka twojego środka. Znają cię od dziecka, myślą, że wszystko o tobie wiedzą, a nad głową i w duszy masz chmurę gradową, nie wieczne słońce.”


         „- Nadzieja? To tylko plotka, że istnieje. Lepiej wyjdź stąd nim okaże się, że jest prawdziwa.”

         „Nie ma empatii, głupia. Jest nieporadność w reakcji na wyrażany głośno ból.”


         „Lepiej siedzieć cicho niż walczyć o coś, co z góry stoi na przegranym froncie. Płomienne bitwy tylko pogrążają. Pokazują, że jesteś wierny czemuś, co może nie być słuszne. A jeśli coś nie jest w twoim życiu słuszne, to znaczy, że od poczęcia żyjesz w kłamstwie.”


         „Tylko impuls. Nie nadzieja, bo ta dawno zginęła, ani cud, bo utonął w morzu krwi. Nie siła i nie ja. Jeden, mały, nieuchwytny…”


         „Oto ja. Skrawek życia ludzkiego, frunący jak popiół na wietrze. Nieuchwytny, wędrujący, szczelnie owinięty brudną szmatą myśli. Nie wiem kim jestem. Nie wiem czy chcę wiedzieć kim jestem.”

         „Tym byłam. Śmietnikiem. Wielkim nagromadzeniem burdelu wspomnień.”



         „I nikt nie dostrzeże problemu, bo o nim nie piszą. W głowach ludzi siedzą żyletki, krew, podcięte żyły – jeśli ich nie ma, wszystko jest w porządku.”


         „Każdego dnia próbowałam uciec, chociaż przeszłość nieustannie mnie goniła. Każdego dnia od nowa próbowałam ufać, bo zawsze miałam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zbudowany jest z tej samej, słabej gliny. Ktoś, kogo przytulę, kto zabierze mój ból, w kogo ramionach będę szczera.” 


         „Dziwność nie jest niczym złym, dziwność jest innością, której brakuje temu światu.”


         „Jestem człowiekiem, który nigdy nikogo nie lubił. Wyłącznie kochał. Kochał i oddawał całe swoje serce, które w końcu wracało z powrotem całe podeptane. Zszywałam nicią kolejne oderwane płaty tkanki mięśniowej, śmiejąc się przez łzy i powtarzając: „będzie lepiej”, aż w końcu serce rozpadło się na miliony kawałków i wezwało do zastępstwa ciężki kamień.”


         „Uzewnętrznianie bolało. Musiałam kłaść blade palce na własnej szyi i wyduszać z siebie pod presją utraty życia swoje myśli, po których wypowiedzeniu trawił mnie palący duszę wstyd. Mówieniu towarzyszył wodospad lęków, słowom rzewne łzy, panice ogłupiające zmysły zastrzyki, chaosowi chaos. Nie mogłam siebie odnaleźć, nie mogłam siebie zrozumieć, ale byłam blisko. Już naprawdę blisko.”


         „Ludzie wielu rzeczy o nas nie wiedzą. I nikt nie powiedział, że muszą wiedzieć. Dopóki istnieje sposób na wyrażanie tego, co siedzi głęboko w nas, a co ukryte jest pod otoczką pozornej tajemnicy, dopóki to wszystko znajduje ujście nie w ludziach, a w sposobach, nie ma w tym niczego złego. Każdy radzi sobie z bólem na własny sposób. Ważne jest to, aby go w sobie nie dusić i nie tworzyć wyimaginowanych jegomości zbierających śmieci w odmętach własnych myśli.”


         „Wczoraj żyłam bólem. Dzisiaj żyję chwilą. Jutro umrę słabością.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz